Sandra (blaackk_catt)
1/5
Trudno opisać mi stwierdzić czy meble są lepszej jakości niż w przysłowiowej Ikei, bo nie wydamy naszych pieniędzy u kogoś, kto nie szanuje klientów. Ale od początku- pan nas miło powitał, ale na wstępie powiedział, że jego meble są drogie i czy zdajemy sobie z tego sprawę. Zapytał ile chcemy przeznaczyć na zakup kanapy, po czym wyskoczył z kwotą prawie 8 tysięcy, nie wiedząc nic o wymiarach, bo jak stwierdził nie jest to ważne. No nie wiedziałam, że kanapa 2.6m będzie kosztować tyle samo co 4m. Cały czas słyszeliśmy, że musi nas być stać na te meble, a jak teraz nie mamy odpowiedniej ilości gotówki (bo pan chce pieniądze z góry z produkt, którego nie widzimy, bo nawet katalogu nie mogliśmy zobaczyć), to generalnie nie mamy o czym rozmawiać. Na większość pytań i informacji co potrzebujemy usłyszeliśmy, że się nie da i 'a po co to panstwu'. Cena to też jest jedną wielką tajemnicą, bo pytając 4 razy o wyliczenie, nie wiemy nic za co płacimy, bo za część rzeczy nie płacimy jeśli od razu damy całą kwotę w gotówce, ale jak tylko zaliczkę, to nie będzie w gratisie pewnych rzeczy (w sumie nawet pan nie powiedział co jest w gratisie) i nie wiadomo jaka będzie cena za te kanapę. Pan cały czas powtarzał jak cudownej jakości są jego meble w porównaniu z innymi, jak on się stara, żeby dać nam to co chcemy, 55 razy zapytał czy mamy te pieniądze, dowiedzieliśmy się też, że ma kilka więcej zer na koncie niż my ( nie wiedziałam, że wchodząc do tego 'sklepu' mamy skanowane konto bankowe) i pan wie kto zarabia pieniądze (cóż, mówienie do mężczyzny, że ciężko pracuje i wypytywanie go o kwestie finansowe jest słabe, bo nie tylko mężczyźni pracują i finansują zakup mebli czy innych rzeczy do domu). A na koniec jak zapytałam o najprostszą kwestie czyli jak wygląda sprawa kolorów kanapy (bo kształtu też nie mogliśmy zobaczyć) to usłyszałam, że nie będziemy na ten temat rozmawiać, bo nie zamawiamy, po czym światła w sklepie zostały wyłączone sugerując, że mamy sobie pójść. No cóż, jeśli ktoś chce się poczuć poniżony, jak żebrak i chce przyjść do sklepu z informacją ile pieniędzy ma na koncie to polecam. Ja na szczęście nie wydam moich pieniędzy u tego człowieka.
